„Nawet ryby latają”: niesamowite śledztwo pilota linii lotniczych w sprawie serca transportu lotniczego

François Suchel, który pracuje w Air France od ponad trzydziestu lat, otwiera drzwi kokpitu i ładowni, zabiera nas w zawrotny balet, który rozgrywa się dniem i nocą nad naszymi głowami.
To był śmiały ruch: wybór 11 września jako daty publikacji sensacyjnego śledztwa pilota linii lotniczych. Zuchwałość wydawnictwa Paulsen. Jednak w tej ósmej książce François Suchela, która ukaże się w rocznicę ataku lotniczego na World Trade Center, nie ma mowy o terroryzmie, lecz o transporcie lotniczym. I drżymy, dziwimy się, a czasem nawet śmiejemy, czytając ten dziennik, który rozszyfrowuje i kwestionuje zawrotny manewr samolotów transportujących niewiarygodne towary w lukach bagażowych, pod pasażerami, o których nawet piloci nie mają prawie pojęcia.
Pandemia COVID-19 dała François Suchelowi okazję do zajęcia się tą kwestią. W tym okresie pilot, który „ okrążył Ziemię 320 razy w ciągu 19 000 godzin lotu” , latał „z pustą kabiną i pełnym ładowni ”. Ale pełnym czym? „ Zazwyczaj nie dzielimy się tymi informacjami z pilotami. Brzuch naszego Boeinga się napełnia, otwieramy przepustnice i dostarczamy towar na krańce świata. Pracę można by streścić tak: dostarczyć towar bez żadnych uszkodzeń ”, czytamy na pierwszych stronach jego pamiętnika.
Mężczyzna „zszedł do piwnicy”, jak to sam określił. Tam odkrył „ krainę czarów ”. „ W lukach mojego samolotu podróżowały jednodniowe pisklęta, listy miłosne, worki z krwią, markowe sukienki, świeżo wydrukowane banknoty, radionuklidy, świeży tuńczyk, tabletki poronne, konie, kawior, zwłoki… ” – zdradza obieżyświat. Transport zarówno antidotum, jak i trucizny skłania go do przeprowadzenia śledztwa, które potrwa cztery lata, od 2020 do 2024 roku.
Jego badania rzucają światło, jak nigdy dotąd (przynajmniej w literaturze) na niejasny „lotniczy list przewozowy”, którego niezrozumiałe akronimy oznaczają ładunek. Przewożone produkty, pochodzenie, miejsce przeznaczenia, waga, nazwa nadawcy… François Suchel zabiera nas za kulisy, między instalacje stacji nr 1 Extra-Large – G1XL – terminalu cargo Air France Paryż-Charles-de-Gaulle, aby prześledzić trajektorie niektórych towarów, lepiej zrozumieć ich historię, problemy i wnioski płynące z oszałamiającego baletu samolotów, który rozgrywa się nad naszymi głowami dniem i nocą.
Jego żywe pióro zabiera nas w podróż do serca transportu towarów, które leżą obok naszych walizek. Odkrywamy, że trasy powietrzne zmieniły się wraz z pojawieniem się Boeinga 707, który podzielił czas podróży z Japonii do Europy przez trzydzieści. Ta książka to historia wyścigu z czasem w erze powolnej turystyki. Sensacja, która rzuca światło na paradoksy ekologicznych podróżników. Witamy na pokładzie. Na mini-locie towarowym, z towarami i pasażerami. Każdy rozdział to przystanek. Wypływamy do Chin , Brazylii , Mauritiusa , Reunion, Kenii, Korei Południowej , Kanady , wymarzonych destynacji, podążając za napływem wysoce konsumowanych, poszukiwanych produktów, w rytmie ich przygód i ludzkich problemów.
Historia „choco BN” o ikrach jesiotra z Madagaskaru na cały świat, a nawet do Hôtel de Crillon, jest cudowna. Historia mango z samolotu, które nie smakuje tak samo jak mango z łodzi, jest przepyszna. Niesamowita jest historia zielonej fasolki z Kamerunu do Francji, której uwolnienie pary wodnej, spowodowane dużą różnicą temperatur między temperaturą w kabinie podczas startu a wysokością przelotową, zmyliło czujniki dymu do tego stopnia, że samolot musiał awaryjnie lądować. Powstała mgła, niektórzy pasażerowie panikowali. „ Jak można by sobie z tym poradzić w tej pustej kabinie?” – pyta pilot, podkreślając, że nikt nie zadzwoniłby do kokpitu. Transport leków z kontynentalnej Francji na Reunion przyprawia nas o dreszcze. Transport poza sezonem egzotycznych owoców z krajów tropikalnych do Europy skłania do refleksji. Dreszcze wciąż nachodzą, gdy czytamy rozdział o tuńczyku z Reunion do Nowego Jorku (od którego wziął się tytuł książki „ Ewidentnie latają ryby ”). I nawet Pegaz istnieje: konie podróżują samolotem, aby wziąć udział w ważnych zawodach. Pozostawia bez słowa. A bogactwo informacji o kwiatach od Nairobi po Amsterdam rozwiewa tajemnicę istnienia bukietów róż na całym świecie. Słuchanie i empatia François Suchela, który przeprowadził wywiady z setkami osób zaangażowanych w te dobra, bezpośrednio lub pośrednio, ożywiają to ósme dzieło, które porusza serca podróżników i konsumentów.
„Bądźmy szczerzy: dostaję mnóstwo buziaków, kiedy przewożę 2 tony jagód do Singapuru lub Bangkoku”.
François Suchel
Czytelnicy szwajcarskiego dziennika „Le Temps” rozpoznają niektóre rozdziały opublikowane w jego serii „Plein Gaz”, serialu dramatycznym, którego akcja rozgrywa się w lukach bagażowych samolotów. Ale ta książka idzie o wiele dalej, zachęcając nas do zwinięcia żagli. Gdzie więc jest diabeł? „Bądźmy szczerzy: jestem bardzo dumny, kiedy przewożę 2 tony jagód do Singapuru czy Bangkoku. Ale kiedy samolot rozszerza dostęp do opieki medycznej lub przyczynia się do poszanowania tradycji, czuję się bardziej uprawniony” – pisze pilot Air France, który rozważał za i przeciw na 192 stronach wzbogaconych o mapy, które stworzył i które świadczą o pewnych przepływach odkrytych podczas śledztwa. Nie znalazł gotowej odpowiedzi; każdy wyrobi sobie własną opinię.
Pomiń reklamęEven Fish Fly , François Suchel, wydanie Paulsen, 192 strony, 19,90 euro.
lefigaro